Forum dyskusyjne o szkole
Mam już szkołę powyżej uszu! Ciągle muszę się uczyć, nie mam na siebie w ogóle czasu Jestem bez przerwy zmęczona, kiedy wstaję jestem bardziej osłabiona niż przed pójściem spać
. Wszyscy mówili, że w LO jest ciężko, ale nie spodziewałam się, że aż tak! Ja zaraz tu zwariuję!
Offline
Nie dziwie się, że masz dość. Ja w podstawówce się w ogóle nie uczyłam. W pierwszej gimnazjum trzeba się było zacząć uczyć, ale to góra godzine dziennie wraz z zadaniem. W drugiej zdarzają się takie sytuacje, że pierwsze co robię po powrocie do domu to siadam do nauki i uczę się kilka godzin praktycznie bez przerwy. Ale to sporadyczne sytuacje. Gdybym tak musiała codziennie to też bym nie wyrabiała na zakrętach...
Offline
Nigdy się nie uczyłam. Teraz muszę zaczać ale mimo, ze chodzę do najlepszego w naszym mieście liceum (nie wiem nawet jak sie tam dostałam ) nie uczę sie dużo. Wprawdzie mam kiepskiejsze (?) oceny niż w gimnazjum, ale nie jest źle. Wiadomo, że w liceum jest gorzej i doceniam również trójki. Nie ważne jakie sie ma oceny, ważne jaką ma sie wiedzę w głowie. Jeśli już nie masz siły się uczyć czegoś trudno, wyjdzie jak wyjdzie
nie będzie piątki- będzie minus cztery
Dzisiaj w szkole np. miałam sprawdzian z przedsiębiorczości- nic się nie uczyłam na niego, bo zapomniałam, że piszemy- miałam max punktów i 5. Zaś z polaka na sprawdzian kułam prawie tydzień, bo mam kiepskie oceny z polskiego i orłem w tej dziedzinie nie jestem- dostałam 2. I tak to jest, jak oleje sobie coś to wychodzi pięknie a jak się stresuje i sie uczę, jest kiepsko. Oczywiście nie zawsze inie stwierdzam, zeby olewać naukę, ale czasami jak już masz całkowicie dość, zrezygnuj i raz daj sobie spokój, polegaj na głowie a nie na książce, czasem mi to pomaga. Myśl pozytywnie, teraz napiszesz gorzej- poprawisz
Pamiętaj, nie liczą się oceny tylko to co masz w głowie
Offline
Niby tak... Ale jestem w biol-chemie i mamy strasznie wymagającą panią od chemi. Mam chemię 3 razy w tygodniu, a praktycznie siedzę nad nią cały tydzień, bo trzeba notatki do zeszytu przepisywać (u niej się pisze na lekcji w brudnopisie, żeby zeszyt był tip top, bo jak zobaczy jakis błąd czy coś to zeszyt jest porwany....) a to rozwiązywać zadania itd. Mam dobrze, bo chemię łapię szybko i na dodatek moja mama uczy chemii, więc zawsze mniej mi to wszystko zajmuje. Jak słyszę ile inni z mojej klasy siedzą nad chemią to normalnie mi ich żal...
Teraz jest łatwiej, bo skończył się listopad, a wraz z nim wysyp klasówek, kartkówek itd. Zauważyliście, że są tygodnie, w których nic się nie mam i nie trzeba się uczyć, a są takie, że jak nawalą kartkówek i klasówek to ni możesz się pozbierać.
Offline
Dobrze mówisz, ja tydzień temu praktycznie się nie uczyłam a w tym tygodniu mieliśmy dwie kartkówki i trzy sprawdziany
Offline
w gimnazjum było banalnie latwo, mialem zawsze pasek, teraz chodzę do technikum ekonomicznego i jest calkiem inaczej wychodzi mi 3, 7, czuję się wypalony z sil nie mam sily żeby nauczyć się czegokolwiek co wy na to ?
Offline
Od dwóch tygodni mam dzień w dzień klasówki. Niby mamy swoje prawa, ale jak się wspomni nauczycielom, że w tyg. można miec max 3 klasówki to zaczną baidolić, że oni muszą, nie zdąztymy z materiałem itd. Oszaleć można
Offline
A ja ją skonczyłem i mam wkoncu spokoj ;D
Offline
dużo tych zajęć i rzeczy na raz do opanowania
Offline
Poczekaj aż pojdziesz do pracy albo na studia ;D
Offline
Ja chodzę do 2lo na mat-fiz-inf i nic się nie uczę, wystarczy uważać na lekcji żeby na tą 3/4 wyciągnąć a jak ty potrzebujesz jeszcze kilka godzin nauki w domu to znaczy, że liceum nie jest dla Ciebie, po prostu jesteś bardziej tępy i nic nie ogarniasz
Offline
Szkoła jest dość ciężkim okresem w życiu, ja zobaczyłem jak wygląda prawdziwe życie dopiero po wyjściu z niej.
Offline